Czy przyznać się do zdenerwowania na początku wystąpienia?

 

Mam wrażenie, że ostatnio coraz więcej ludzi rozpoczynając wystąpienie publiczne mówi, że czuje zdenerwowanie. Można by dojść do wniosku, że mówienie o zdenerwowaniu jest modne.

Czy jednak pożyteczne?

Niestety nie. Więcej nam szkodzi, niż pomaga.

 

Co zatem zrobić zamiast mówić o zdenerwowaniu?

Zobaczmy.

 

Jeśli jest się zawodowcem to publiczność oczekuje perfekcyjnej mowy i zawodowiec ją wygłosi nawet jeśli czuje tremę. Poradzi sobie z nią i zjedna sobie publiczność jedną z wielu metod, które zna.

 

Jeśli jest się amatorem, to publiczność nie oczekuje od nas perfekcyjnej mowy! Nie musimy tłumaczyć im się ze zdenerwowania, gdyż oni spodziewają się, że człowiek, który nie występuje publicznie może odczuwać tremę.

 

Odradzam mówienie, że jest się zdenerwowanym. Według mnie lepiej powiedzieć kim się jest i w czym jest się dobrym. Ludzie domyślą się z tego, że nie jesteś zawodowym mówcą, lecz człowiekiem, który odniósł sukces i został poproszony o opowiedzenie o tym.

 

Zwykle prosi się o zabranie głosu ludzi, którzy dokonali czegoś wyjątkowego – zdobyli złoty medal, wynaleźli lekarstwo, dostali Oskara itd.

 

Powiedz o swoim sukcesie i dodaj, że rzadko przemawiasz dla tak dużego grona słuchaczy, ale zrobisz wszystko by wypaść jak najlepiej.

 

Dzięki temu publiczność będzie cię cenić za twoje osiągnięcia i za to, że chcesz wypaść jak najlepiej. Jeśli powie się to wszystko ze spokojem i uśmiechem, to wielu nie uwierzy w to, że jesteśmy zdenerwowani. Pomyślą, że sobie tak gadamy, żeby było wesoło, albo ocieplamy sobie wizerunek.

 

Czasem można powiedzieć o naszym zdenerwowaniu. Jednak tylko wtedy, kiedy chcemy sobie ocieplić wizerunek i powiemy to tak, że nikt nam w to nie uwierzy!

 

Na przykład ceniony aktor wychodzi na scenę, aby odebrać Oskara i mówi:

 

„To już mój 8 Oskar, ale za każdym razem kiedy staję przed państwem czuje takie samo zdenerwowanie”.

 

Potem opowiada jakąś anegdotę, wszyscy się śmieją, a on gada jak perfekcyjny mówca.

 

Pytanie:

Po co mówił o zdenerwowaniu?

 

Żeby ocieplić sobie wizerunek, bo Oskara dostał za rolę psychopatycznego mordercy, a poprzednie jego role były równie „ciężkie”.

 

Tym „zdenerwowaniem” chciał pokazać, że jest zwykłem emocjonalnym człowieka. Takim jak my wszyscy. Chciał to zrobić, bo za kilka miesięcy wchodzi do kin komedia z jego udziałem. A on już ociepla sobie wizerunek i tworzy obraz miłego człowieka 🙂

 

 

Mówienie o zdenerwowaniu nie usunie przyczyn zdenerwowania

 

Ludzie odczuwają zdenerwowanie przed czymś, w czym mają małe doświadczenie. Kiedy obawiają się, że nie pójdzie im tak dobrze, jak by chcieli. Dlatego, żeby usunąć owo zdenerwowanie przed występem, trzeba dobrze przygotować się do wystąpienia. Trzeba napisać sobie doskonałą mowę i przećwiczyć jej wygłoszenie.

 

Popatrz co robią politycy na wyższych stanowiskach. Wynajmują kogoś, kto im napisze świetne przemówienie i nauczy ich je wygłaszać. A oni wychodzą na mównicę i błyszczą 🙂

 

Aby usunąć zdenerwowanie na stałe poćwicz przemawianie, przygotuj się do tego.

 

Jeśli denerwujesz się wystąpieniem publicznym, nie mów o tym. Powiedzenie, że się denerwujesz NIE uczyni z Ciebie perfekcyjnego mówcy. NIE sprawi, że zaraz wygłosisz świetną mowę. Tylko skupi uwagę słuchaczy na tym, że jesteś słabym mówcą. Skoncentrujesz uwagę słuchaczy na swoich brakach.

 

Zamiast mówić, że jesteś zdenerwowanym początkującym mówcą, lepiej powiedz w czym jesteś dobry. Zbudujesz tym większy autorytet i szacunek. A szanowanemu ekspertowi słuchacze wybaczą więcej pomyłek podczas przemawiania. Może nawet w ogóle nie zwrócą uwagi na zdenerwowanie, lecz na Twoje osiągnięcia. Wszak na osiągnięciach będziesz koncentrował ich uwagę.

 
 

PS. Jeśli artykuł spodobał Ci się, polub nasz fanpage: