To, co każdy trener powinien wiedzieć o kontrakcie

Część trenerów uważa, że kontrakt robi się jeden raz. Sporządzamy go na początku szkolenia i obwiązuje on do końca szkolenia.

Problem w tym, że nie obowiązuje, bo zwykle szybko zaczyna być łamany

W praktyce kontrakt trzeba sporządzić cztery razy. A przynajmniej cztery razy wrócić do kontraktu i wprowadzić w nim zmiany.

Dlaczego?

Bo istnieje proces grupowy, bo grupa się zmienia. Ludzie inaczej traktują innych uczestników szkolenia na początku szkolenia, inaczej w środku, a jeszcze inaczej na końcu.

Grupa szkoleniowa w większym bądź mniejszym stopniu przechodzi przez etapy budowania zespołu.

Mamy 4 etapy i prawie na każdym potrzebny jest nieco inny kontrakt.

Etapy budowania zespołu

Grupa szkoleniowa to taki prosty zespół, którego istnienie jest konieczne, aby sprawnie i skutecznie uczyć się w grupie (od siebie nawzajem).

Mamy 4 etapu rozwoju zespołu (Tuckman, 1965):

  1. Formowanie zespołu (Forming) – formowanie się zespołu, poznawanie się, określanie zasad współpracy.
  2. Rozwiązywanie trudności i konfliktów (Storming) – okres burzy, czyli powstawania i rozwiązywania konfliktów.
  3. Organizowanie zespołu i budowanie zaufania (Norming) – faza normowania, organizowania się zespołu (przyjmowania ról zespołowych oraz budowania zaufania w zespole).
  4. Współpraca (Performing) – faza wykonywania, czyli wysokoefektywnej pracy zespołowej.

Na każdym etapie grupa szkoleniowa koncentruje się na czymś innym:

  1. Na poznaniu się i określeniu zasad współpracy.
  2. Na sporach, konfliktach i ich rozwiązywaniu.
  3. Na organizowaniu zespołu i budowaniu zaufania.
  4. Na wysokoefektywnej współpracy, osiąganiu ambitnych celów zespołowych.

Zatem na każdym etapie potrzebuje innych zasad współpracy. Trzeba więc 4 razy sporządzić kontrakt, a przynajmniej 4 razy wrócić do tematu kontraktu i wprowadzić w nim poprawki.

Pierwszy kontrakt

Na początku szkolenia (na samym początku formingu) ustalamy zasady współpracy, czyli pierwszy raz kontrakt.

Ustalamy w nim podstawowe zasady organizacyjne. Coś co pozwoli nam zacząć jakąkolwiek współpracę.

Na początku szkolenia ludzie nie znają się. Są sobie obcy. Dodatkowo w ich gronie znajduje się trener – człowiek o dużej wiedzy, umiejętnościach i doświadczeniu. Jednym słowem ekspert.

Takie okoliczności mobilizują do bycia kulturalnym człowiekiem i do zachowywania się tak, jak na poważnego człowieka przystało.

Tworząc kontrakt w takich okolicznościach będzie on zawierał bardzo kulturalne i poważne zasady współpracy.

Jednak zaraz po kontrakcie trener rozpoczyna integrację. Sprawia, że ludzie poznają siebie i trenera. Z całkiem obcych, stają się znajomymi. A trener początkowy ekspert i sztywniak zaczyna być równym gościem.

Po integracji duża część uczestników szkolenia zacznie czuć się tak, jak „wśród swoich”. A wśród swoich ludzie zachowują się inaczej niż wśród obcych. Pozwalają sobie na więcej.

Ci, którzy godzinę temu deklarowali punktualność, teraz zaczynają spóźniać się, bo wśród swoich znajomych zawsze spóźniają się.

Inni deklarowali wyłączenie telefonów, a teraz sprawdzają maile, albo wysyłają selfie na Facebooka. Dlaczego? Bo tak się zachowują w gronie swoich znajomych.

Po integracji kontrakt przestaje być aktualny. Jest zbyt sztywny jak na grupę znających się ludzi. Trzeba go zmodyfikować.

Drugi kontrakt

Po integracji, czyli gdzieś pod koniec formingu, wracamy do kontraktu i sporządzamy go drugi raz. W praktyce oznacza to poluzowanie zbyt „sztywnych” początkowych zasad. Kontrakt trzeba uczynić bardziej „ludzkim” – swobodnym i praktycznym.

Jeśli któraś zasada nie sprawdza się w praktyce, trzeba ją złagodzić.

Na przykład kiedy ludzie używają telefonów komórkowych, zasadę:
„Wyłączamy telefony komórkowe”
zamieniamy na:
„Wyciszamy telefony komórkowe i używamy ich tylko w przerwach szkolenia”.

Ten drugi „złagodzony” kontrakt będzie obowiązywał przez chwilę. Mianowicie do końca pierwszego etapu budowania zespołu (formingu). Po nim nadejdzie storming. Tutaj ludzie zaczną się spierać i kłócić nawet jeśli w kontrakcie mamy zasady o asertywnej komunikacji, komunikacie „ja” i szanowaniu innych osób.

Trzeci kontrakt

Nastał drugi etap budowania zespołu (storming). Ludzie zaczynają coraz mocniej rywalizować ze sobą (a może nawet i z trenerem). Trzeba więc do kontraktu wprowadzić zasady rywalizacji i łączenia rywalizacji ze współpracą. Wszak teraz rywalizują i spierają się, ale za chwilę będą musieli ze sobą współpracować i razem uczyć się.

Tworzymy trzeci raz kontrakt. A w nim zasady pomagające zapanować nad tą burzą, żeby ludzie za bardzo nam się nie skłócili i nie obrazili na siebie.

W tym celu możemy dać im ćwiczenie, w którym współpracują, rywalizują i łączą współpracę z rywalizacją.

Na koniec wyciągamy wnioski z tej współpracy, rywalizacji i łączenia współpracy z rywalizacją. Tworzymy listę zasad. A po zatwierdzeniu ich przez grupę, mamy kontrakt na czas stormingu.

Jako ćwiczenie na łączenie współpracy z rywalizacją polecam wykonać ćwiczenie „Mistrzostwa fair play”. Ćwiczenie oparte jest o szybką i krótką grę, w której ludzie doświadczają rywalizacji oraz łączenia jej ze współpracą.
Znajduje się ono w moim bezpłatnym ebooku:

– Aktywne ćwiczenia i gry szkoleniowe

Czwarty kontrakt

Jeszcze raz warto wrócić do kontraktu na początku normingu. Grupa przeszła już etap kryzysu, sporów i konfliktów. Rywalizację mają już za sobą, a przed sobą budowanie skutecznego zespołu (norming) oraz współpracę (performing). Warto więc zrobić kontrakt jeszcze raz kładąc większy nacisk na zasady współpracy.

I to będzie kontrakt, który będzie obowiązywał już do końca współpracy, czyli do końca szkolenia.

A jeśli chcesz poznać jeszcze kilka innych ciekawostek na temat kontraktu, polecam artykuły:

– Sposób na skuteczny kontrakt

– Co zrobić, kiedy kontrakt nie działa?

Bibliografia:

  1. Tuckman, B. W. (1965) Developmental sequence in small groups. (w:) Psychological Bulletin, Vol. 63, No. 6, 384-399

PS. Jeśli porada spodobała Ci się, polub nasz fanpage:

Co zrobić, kiedy kontrakt nie działa?

Ostatnio napisałem o tym, jak sporządzić skuteczny kontrakt. Co jednak zrobić, kiedy ten skuteczny kontrakt zawiedzie?

A zawieść może nawet najlepszy kontrakt. Bo zapisanie czegoś w kontrakcie nie sprawi, że będzie to automatycznie realizowane (przestrzegane)!

Możemy zapisać w kontrakcie, że jesteśmy aktywni i zaangażowani, ale jeśli narzucimy duże tempo nauki i zmęczymy ich fizycznie oraz wyczerpiemy intelektualnie, to mimo zapisanej w kontrakcie aktywności, ludzie będą zasypiać. Może i będą chcieli być zaangażowanymi, ale braknie im na to sił.

Kontrakt to NIE gwarancja

Z praktycznego punktu widzenia zapisanie czegoś w kontrakcie tak naprawdę nic nie gwarantuje.

Kontrakt szkoleniowy to zwykłe obietnice (deklaracje), które wcale nie muszą, a tylko mogą być zrealizowane.

Mogą być zrealizowane, jeśli wszyscy będą chcieli je zrealizować.

Jeśli kontrakt nie jest przestrzegany, to nie znaczy, że kontrakt jest zły. Oznacza to zwykle tylko tyle, że NIE wszyscy chcą go realizować! A nie chcą go realizować, bo NIE są zapewnione warunki konieczne do jego realizacji.

Zobaczmy na czym to polega…

Budujemy dom…

Realizacja kontraktu szkoleniowego jest jak budowa domu. Kontrakt to taki plan budowy domu. Jego posiadanie NIE gwarantuje powstania domu. Żeby zbudować dom, trzeba jeszcze mieć odpowiednie zasoby (materiały, budowniczych, sprzęt).

Kiedy na placu budowy pracownicy przestają wznosić zaplanowany dom, NIE oznacza to zwykle, że plan jest zły. Ale, że brakuje im zasobów. Np. ciężarówka z dachówkami nie przyjechała na czas, więc ludzie nie robią dachu, tylko czekają.

Nic nie da pójście do nich i powiedzenie: „Róbcie dach.  Przecież na planie jest dach, a wy zobowiązaliście się do wykonania planu”.

Jeśli chcemy, aby ludzie robili dach, musimy im dostarczyć dachówki. Podobnie jest na szkoleniu.

Powiedzenie do grupy: „Bądźcie otwarci i aktywni, bo przecież się do tego zobowiązaliście”, nie rozwiąże przyczyny braku otwartości i aktywności. Zamiast przywoływać do przestrzegania zasad, ustalmy czego brakuje grupie i dajmy jej to.

Możemy w kontrakcie zapisać, że jesteśmy otwarci, ale jeśli w grupie będzie istniał choć jeden czynnik inicjujący opór grupy, to otwartości nie będzie.

Możemy napisać w kontrakcie, że wyłączamy telefony, ale choć jeden uczestnik będzie czekał na choć jedną ważną wiadomość, to telefon będzie miał włączony. A zgodził się na wyłączenie dla świętego spokoju – bo większość tak chciała.

Trzeba być bardzo odważnym i pewnym siebie człowiekiem, żeby przeciwstawić się kilkunastoosobowej grupie i powiedzieć: „Ja jednak chcę mieć włączony telefon”.

A potem trzeba jeszcze obronić swoje stanowisko, czyli podać solidny powód, dla którego chcę się to zrobić. A co jeśli powód jest ważny dla tego uczestnika, a błahy dla pozostałych osób? Zabraknie odwagi do tego.

Jak działa kontrakt?

Jak więc działa kontrakt? Przede wszystkim kontrakt sam nie działa! To trener sprawia, że kontrakt działa. To trener dba o to, żeby grupa miała wszystko potrzebne do przestrzegania kontraktu.

Co więc zrobić, kiedy kontrakt nie działa?

Odwoływanie się do kontraktu pomaga tylko wtedy, kiedy uczestnik szkolenia zapomni o którejś z zasad kontraktu i nieświadomy jej istnienia łamie ją.

Wówczas wystarczy mu przypomnieć o istnieniu kontraktu. Człowiek przeprosi za swoją pomyłkę i znowu zacznie przestrzegać zasad kontraktu.

Jeśli jednak to nie zapomnienie jest przyczyną łamania kontraktu, a brak zasobów (odpowiednich warunków) do jego realizowania, to odwoływanie się do kontraktu nie wiele pomoże.

W takiej sytuacji trzeba ustalić, czego brakuje uczestnikom szkolenia do realizowania kontraktu? A następnie trzeba im to zapewnić. Wówczas z powrotem zaczną postępować zgodnie z kontraktem.

Warto cały czas zwracać uwagę na to, czy wszystko przebiega zgodnie z planem i czy kontrakt jest realizowany?

Jeśli zauważymy pierwsze sygnały łamania kontraktu, od razu reagujemy. Przypominamy o przyjętych zasadach, licząc na to, że człowiek zapomniał o ich istnieniu.

Jeśli po przypomnieniu zasad, kontrakt z powrotem jest przestrzegany, to wszystko jest w porządku. Człowiek po prostu zapomniał o kontrakcie.

Jeśli jednak kontrakt nie jest z powrotem przestrzegany, to znaczy, że czegoś brakuje, aby był przestrzegany. Musimy ustalić czego?

Pomyśl, albo zapytaj

Jeśli sami dostrzegamy czego brakuje, zapewniamy to grupie. Jeśli nie wiemy czego brakuje, rozpoczynamy rozmowę o bieżącej sytuacji:

  1. Przypominamy do przestrzegania jakich zasad zobowiązaliśmy się na początku szkolenia.
  2. Opisujemy zaobserwowaną sytuację związaną z łamaniem zasad. Mówimy tylko o zaobserwowanych faktach. Bez ocen i przypuszczeń.
  3. Pytamy, czym jest spowodowane łamanie zasad?
  4. Pytamy, czego brakuje do przestrzegania zasad?
    Odpowiedzi precyzujemy i ustalamy czego dokładnie brakuje. Następnie zapewniamy to grupie. Jeśli nie wiemy jak ten brakujący element zapewnić, możemy porozmawiać o tym z grupą:
    – W jaki sposób w innych sytuacjach zapewnialiście to sobie?
    – W jaki sposób na innych szkoleniach zapewnialiście to sobie?
    W wyniku rozmowy ustalamy konkretne działania i je realizujemy.

Kontrakt to drogowskaz

Jeśli będziemy w powyższy sposób postępować kontrakt szkoleniowy będziemy pełnił rolę drogowskazu. Będzie on wskazywał zasady, a my (trenerzy) będziemy sprawiać, że będą one przestrzegane. Będziemy to czynić zapewniając grupie warunki konieczne do postępowania zgodnego z zasadami kontraktu.

Kiedy kontrakt zaczyna być łamany zastanawiamy się: Czego brakuje uczestnikowi, że łamie kontrakt? Następnie zapewniamy mu to i kontrakt znowu jest przestrzegany.

Ważne:
NIE sporządzamy kontraktu po to, żeby go tylko sporządzić! Ale po to, żeby go sporządzić i dbać o jego realizowanie.

A sam kontrakt traktujemy NIE jako akt przymusu, lecz jako drogowskaz. Wyznacza on kierunek, w którym wszyscy zmierzamy.

Kiedy ktoś przestaje zmierzać w tym kierunku sprawiamy, że z powrotem wraca na naszą wspólna drogę. Sprawiamy, że ta droga ponownie staje się dla niego atrakcyjna i on sam na nią wraca. Tworzymy warunki, w których człowiek chce podążać przyjętą drogą.

I oto cała tajemnica skutecznego kontraktu.

Żeby kontrakt był skuteczny trzeba ciągle dbać o kontrakt i uczestników. Sprawiać, żeby chcieli podążać drogą wskazywaną przez kontrakt. Cały czas trzeba tę drogę czynić atrakcyjną dla uczestników, a będą nią podążać.

Kto dba o kontrakt?

O zapewnianie warunków koniecznych do przestrzegania kontraktu może dbać jedna osoba – trener. Może też dbać cała grupa szkoleniowa! Wówczas będzie łatwiej je zapewnić.

Możemy powiedzieć grupie jak to jest z tym przestrzeganiem kontraktu. Że nie wystarczy tylko spisać zasad. Trzeba jeszcze zapewnić warunki konieczne do ich realizacji.

Możemy porozmawiać z grupą na temat tych warunków. Następnie zapisać w kontrakcie zasadę, że każdy z nas dba o zapewnianie owych warunków.

Po prostu kiedy ktoś zauważy, że czegoś brakuje, to aktywnie podchodzi do sprawy i od razu mówi, że zauważył taki brak. Następnie wszyscy zajmujemy się tą sprawą i rozwiązujemy ów brak. Zapewniamy sobie to, czego brakuje.

Dzięki temu uczestnicy szkolenia są bardzo aktywni. Nie czekają biernie, aż ktoś coś naprawi, tylko sami od razu zabierają się za to.

Natomiast samo szkolenie przebiega sprawnie, a kontrakt jest przestrzegany, bo wszyscy aktywnie dbają o warunki konieczne do jego realizacji.

PS. Jeśli artykuł spodobał Ci się, polub nasz fanpage:

Sposób na skuteczny kontrakt

 

Dzisiaj zrobimy kontrakt z grupą szkoleniową, ale nie taki zwykły kontrakt, tylko taki wyjątkowy 🙂 . Dwustopniowy, idealnie dopasowany do danej grupy i przede wszystkim skuteczny –  działający nawet w bardzo trudnych grupach.

Zanim opiszę kontrakt dwustopniowy, zastanówmy się jak to się dzieje, że ludzie zaczynają łamać zasady kontraktu, które sami ustanowili.

 

Dlaczego kontrakt jest łamany?

Na początku szkolenia ludzie nie znają się. Są sobie obcy. Dodatkowo w ich gronie znajduje się trener – człowiek o dużej wiedzy, umiejętnościach i doświadczeniu. Jednym słowem ekspert.

Jeśli nawet ludzie się znają (są z jednej firmy), to i tak spotykają obcego sobie eksperta.

Takie okoliczności mobilizują do bycia kulturalnym człowiekiem i do zachowywania się tak, jak na poważnego człowieka przystało.

Tworząc kontrakt w takich okolicznościach będzie on zawierał bardzo kulturalne i poważne zasady współpracy. Ludzie zachowują się kulturalnie i poważnie, toteż takie zasady współpracy tworzą.

Jednak zaraz po kontrakcie trener rozpoczyna integrację. Sprawia, że ludzie poznają siebie i trenera. Z całkiem obcych sobie, stają się znajomymi. A trener początkowy ekspert i sztywniak zaczyna być równym gościem.

 

Sekret łamania zasad

Po integracji duża część uczestników szkolenia zacznie czuć się tak, jak „wśród swoich”. A wśród swoich ludzie zachowują się inaczej niż wśród obcych. Pozwalają sobie na więcej.

Ci, którzy godzinę temu deklarowali punktualność, teraz zaczynają spóźniać się, bo wśród swoich znajomych zawsze spóźniają się.

Inni deklarowali wyłączenie telefonów, a teraz sprawdzają maile, albo wysyłają selfie na Facebooka. Dlaczego? Bo tak się zachowują w gronie swoich znajomych.

Jeszcze inni deklarowali wyrozumiałość, akceptację i posługiwanie się komunikatem „ja”, a teraz krytykują i pouczają. Dlaczego? Bo wśród znajomych tak właśnie się zachowują.

Ich kumplowi nie przeszkadza jak się do niego mówi: „Franek, co ty ku#wa pierd#lisz!?”. Oni tak zawsze mówią do Franka. A że wśród nowych znajomych czują się tak, jak przy Franku, to zachowują się tak, jak przy… Franku.

I tu mamy taki mały paradoks:

Dobra integracja psuje kontrakt.

Oczywiście nie zawsze psuje, ale często wpływa „rozluźniająco” na przestrzeganie zasad.

Problem w tym, że potrzebna jest i dobra integracja i dobry kontrakt.
 

I co tu zrobić?

Można nie integrować uczestników szkolenia i prowadzić poważne szkolenie. Ale integracja powoduje, że człowiek zaczyna zachowywać się w naturalny dla siebie sposób. Zaczyna być sobą i uczyć się tego, co jemu jest potrzebne, a nie tego co wypada się nauczyć poważnemu człowiekowi. Uczy się też w sposób, który daje jemu największe efekty, a nie w sposób, w który wypada się uczyć.

Zatem, żeby ludzie chętnie uczyli się, wymieniali się doświadczeniami i wspierali, potrzebujemy integracji. A po integracji potrzebujemy nowego kontraktu, albo chociaż aktualizacji obecnego.

 

Potrzebny nowy kontrakt

Potrzebujemy nowy kontrakt, bo po integracji część osób zacznie inaczej się zachowywać. Będą chcieli naginać zasady, bo tak czynią wśród swoich znajomych. Jednak część osób może chcieć dalej przestrzegać początkowe zasady. Zaczną powstawać spory i konflikty.

Możemy na siłę trzymać się ustalonych zasad. Możemy zmuszać tych „postępowych” do konserwatywnych zasad. Możemy, ale nie zawsze nam się to uda. Co więcej tym „zmuszanym” gorzej będzie się uczyło.

Dlatego zamiast odwoływać się do kontraktu i „wymuszać” jego przestrzeganie, możemy zrobić coś bardziej skutecznego – dwustopniowy kontrakt.

 

Dwustopniowy kontrakt

Dwustopniowy kontrakt składa się z dwóch części:

  1. Wstępne zasady współpracy
  2. Kontrakt z doświadczeń

 

ad. 1. Wstępne zasady współpracy  

Wstępne zasady współpracy to tradycyjny kontrakt. Kontrakt, który jest opisywany w wielu książkach i artykułach. Kontrakt, który sporządzają prawie wszyscy trenerzy.

Nazwałem go NIE kontraktem, ale wstępnymi zasadami współpracy, bo te zasady zwykle obowiązują tylko do końca integracji. Potem zaczynają być… łamane.   

Zaczynają być łamane, bo niektórzy uczestnicy szkoleń nie potrafią skutecznie pracować z ludźmi, którzy mają odmienne poglądy niż oni. Chętnie z nimi rywalizują, ale nie współpracują. Nie współpracują, bo nie potrafią łączyć współpracy z rywalizacją.

Dlatego po integracji uczymy łączenia współpracy z rywalizacją. Czynimy to robiąc drugi etap kontraktu, czyli kontrakt z doświadczeń.

 

ad. 2. Kontrakt z doświadczeń

Właśnie zintegrowaliśmy uczestników szkolenia. Poznali się lepiej. Poznali trenera. Zaczęli czuć się tak, jak wśród znajomych. Za chwilę zaczną zachowywać się tak, jak wśród znajomych i pojawią się sporne kwestie. Zanim to się stanie, określmy zasady współpracy i rywalizacji.

Podczas szkolenia ludzie będą ze sobą współpracowali. Ale będą też rywalizowali, konkurowali i współzawodniczyli.

W pierwszym ćwiczeniu mogą być w jednej drużynie i będą się wspierać. W drugim mogą być w przeciwnych drużynach i będą ze sobą rywalizować. A w trzecim mogą znowu być w jednej drużynie i znowu będę musieli współpracować mimo, że przed chwilą rywalizowali i uważali tych drugich za przeciwników.

W pewnych sprawach mogą mieć wspólne zdanie, a w innych przeciwne. Żeby współpracować, muszą jakoś dojść do porozumienia.

Trzeba więc nauczyć ich współpracy, rywalizacji i łączenia współpracy z rywalizacją. W tym celu możemy dać im ćwiczenie, w którym współpracują, rywalizują i łączą współpracę z rywalizacją.

Na koniec wyciągamy wnioski z tej współpracy, rywalizacji i łączenia współpracy z rywalizacją. Tworzymy listę zasad. A po zatwierdzeniu ich przez grupę, mamy kontrakt wypływający z doświadczeń tej konkretnej grupy.

W ten sposób umożliwimy ludziom doświadczenie w tej konkretnej grupie: współpracy, rywalizacji oraz łączenia współpracy z rywalizacją. A po wszystkim wyciągniemy z tego wnioski i spiszemy je w postaci zasad.

W ten oto sposób sporządzimy kontrakt z doświadczeń tej konkretnej grupy. A taki kontrakt będzie bardziej skuteczny, bo będzie maksymalnie dostosowany do realiów tej konkretnej grupy i będzie sporządzony w oparciu o sytuacje z tej zintegrowanej, współpracującej i rywalizującej grupy!

Zostanie sporządzony w oparciu o to, jak ta grupa współpracuje i rywalizuje. Zatem z dużym prawdopodobieństwem będzie przestrzegany przez tę grupę w dalszej części szkolenia.

Natomiast kontrakt sporządzany na początku szkolenia nawet jeśli zawiera dobre zasady współpracy i rywalizacji, to zasady te są formułowane w oparciu o domysły (gdybanie).

Uważamy, że takie zasady dadzą nam świetne warunki do udziału w szkoleniu, więc je ustalamy. Nie wiemy jednak jak te zasady będą praktycznie funkcjonowały w tej grupie. Nie wiemy, bo tego nie sprawdziliśmy.

Natomiast budując kontrakt z doświadczeń sprawdzamy jak grupa współpracuje, rywalizuje i jak łączymy współpracę z rywalizacją. Dopiero w oparciu o te praktyczne działania wyciągamy wnioski i formułujemy zasady kontraktu.

 

Kontrakt z doświadczeń – praktyka

Aby umożliwić uczestnikom szkolenia doświadczenie współpracy, rywalizacji oraz łączenia współpracy z rywalizacją, polecamy im wykonać ćwiczenie, w którym:

  1. Współpracują – po współpracy, przerywamy ćwiczenie i omawiamy współpracę. Tworzymy zasady współpracy.
  2. Rywalizują – po etapie rywalizacji również zatrzymujemy ćwiczenie i omawiamy rywalizację. Tworzymy zasady rywalizacji, konkurowania, współzawodnictwa.
  3. Ponownie współpracują – omawiamy łączenie rywalizacji ze współpracą. Na tym etapie ludzie bardzo często chcą zmienić zasady sporządzone na etapie rywalizacji. Zwykle chcą, żeby rywalizacja miała umiarkowany przebieg. Żeby nie za bardzo krytykować człowieka, bo po tym trudno będzie z nim współpracować. Mówią, żeby nie poniżać przegranych, bo za chwilę przyjdzie nam z nimi współpracować, albo za chwilę sami możemy być przegranymi.

To ćwiczenie stanowi swego rodzaju praktyczne laboratorium konfliktu i współpracy. Jeśli ludzie w tym ćwiczeniu przejdą drogę od współpracy przez rywalizację do ponownej współpracy, to podczas szkolenia o wiele łatwiej będzie im to czynić. Będą o wiele lepiej rozwiązywać sporne kwestie i chętnie po nich współpracować ze sobą. Bo w tym ćwiczeniu uczą się tego. A jeśli się nauczą to później będzie im łatwiej i sprawniej to wychodziło.

To ćwiczenie może być jedno, ale mogą to też być 3 różne ćwiczenia. Ważne, żeby były na współpracę, rywalizację i ponowną współpracę.

Jako pierwsze ćwiczenie na współpracę możemy wykorzystać któreś z ćwiczeń z etapu integracji grupy szkoleniowej. Zwykle w wielu ćwiczeniach integracyjnych ludzie współpracują ze sobą. Albo w dwójkach, albo w małych grupach coś tworzą. Omówmy takie ćwiczenie pod katem integracji oraz współpracy. Sporządźmy zasady współpracy w tej grupie.

Potem możemy zrobić ćwiczenie na rywalizację. Polecam przeprowadzić ćwiczenie o umiarkowanym poziomie rywalizacji. Niech rywalizują, ale niech nie zabijają się o jedną nagrodę. Niech każdy coś wygra, a nagrody będą miały różną wartość. Jeden wygra coś bardziej cennego, a drugi mniej. Jeden zdobędzie więcej punktów, a drugi mniej, ale coś zdobędzie.

Polecam też proste gry, w których ludzie rywalizują małymi grupami, a nie każdy z każdym. W grupie raźniej. Rywalizuje się z przeciwną drużyną, ale ma się wsparcie własnej drużyny. Tym samym kontynuujemy element współpracy z poprzedniego ćwiczenia i dodajemy tylko element rywalizacji z drugą drużyną.

Gry mają jeszcze tę zaletę, że posiadają zasady gry. Zwykle jasne i przejrzyste. Usprawniają one ową rywalizacje. A w oparciu o nie można szybko i sprawnie ustalić zasady współpracy i rywalizacji w grupie. Zasady gry mogą być inspiracją do sprawnego ustalenia zasad kontraktu.

 

Podsumowanie

Kontrakt zawierany na początku szkolenia przed integracją, jest sporządzany przez osoby obce sobie. Osoby poważnie i z dystansem podchodzące do szkolenia.

Jednak po integracji te osoby stają się bardziej znajome sobie. Zaczynają się też zachowywać tak, jak wśród znajomych. Jeśli integracja będzie dobra, to ludzie powinni tak właśnie zacząć się zachowywać. Rodzi to jednak trudności.

Jeśli ktoś spóźnia się wśród swoich znajomych, to teraz też będzie próbował spóźniać się. Jeśli ktoś inny krytykuje swoich znajomych, to teraz też może próbować krytykować innych uczestników szkolenia.

Możemy walczyć z takim łamaniem zasad i przywoływać ludzi do porządku. Jednak takie rozwiązanie nie zawsze jest skuteczne. Toteż po integracji warto sporządzić nowy kontrakt, albo chociaż zaktualizować obecny.

Dlatego na początku szkolenia tworzymy:

1. Wstępne zasady współpracy – taki tradycyjny kontrakt tylko, że zawierający absolutne minimum zasad oraz informację, że są to wstępne zasady współpracy i za jakiś czas je doprecyzujemy. Jest to po prostu wstępny kontrakt na czas trwania integracji.

Następnie przeprowadzamy integrację uczestników szkolenia.

A po niej sporządzamy:

2. Kontrakt z doświadczeń – w oparciu o ćwiczenie (lub grę), które pozwala doświadczyć w tej grupie szkoleniowej współpracy, rywalizacji oraz łączenia współpracy z rywalizacją.

Omawiając ćwiczenie, sporządzamy kontrakt z doświadczeń tej konkretnej grupy. A taki kontrakt jest bardziej skuteczny, bo jest sporządzony w oparciu o sytuacje z tej konkretnej zintegrowanej, współpracującej i rywalizującej grupy!

Zostaje sporządzony w oparciu o to, jak ta grupa współpracuje i rywalizuje. Zatem z większym prawdopodobieństwem będzie przestrzegany przez tę grupę podczas dalszej części szkolenia.

Taki dwustopniowy kontrakt może wydawać się długą procedurą. Jednak kiedy nabierzemy biegłości w jego sporządzaniu i dobierzemy odpowiednie krótkie ćwiczenia, zdążymy go sporządzić w 15-20 minut.

Kiedy mamy mało czasu, też możemy zrobić dwustopniowy kontrakt. W takiej sytuacji na drugim etapie (kontrakt z doświadczeń) nie robimy ćwiczeń na współpracę i rywalizację, a tylko prowadzimy dyskusję.

Podsumowujemy integrację. Następnie pytamy grupę: W jaki sposób integracja wpłynęła na ich wzajemne postrzeganie się? W jaki na ich współpracę? W jaki na rywalizację? Które zasady chcieliby zmienić w kontrakcie?

I mamy kontrakt dwustopniowy 🙂

 

PS. Jeśli artykuł spodobał Ci się, polub nasz fanpage:

 

Co otwierają pytania otwarte?

Dzisiaj kolejny raz usłyszałem, że zadając pytania otwarte uczestnikom szkolenia otwieramy ich na komunikację i angażujemy w szkolenie. Zadając pytania otwarte sprawiamy, że ludzie zaczynają z nami ochoczo rozmawiać.

Czy jednak naprawdę tak jest? Czy zadając uczestnikom szkolenia pytania otwarte zawsze zaangażujemy ich w rozmowę i szkolenie?

Niestety nie.

Pytania otwarte zawsze otwierają umysł (uruchamiają procesy myślowe), ale NIE zawsze otwierają na komunikację!

Pytania otwarte otwierają na komunikację tylko wtedy, kiedy pytający i odpowiadający mają wspólny punkt widzenia na sprawę, o której rozmawiają i dążą do porozumienia.

Gdyby same pytania otwarte zawsze otwierały to każde policyjne przesłuchanie podejrzanego kończyłoby się sukcesem. Policjant zadałby kilka otwartych pytań i aresztowany otworzyłby się – wszystko by powiedział.

Jednak w praktyce podejrzani są bardzo zamknięci w sobie podczas przesłuchań. A kolejne pytania prowadzą zwykle do odmowy składania zeznań.

Dlaczego tak się dzieje?

Bo policjant i podejrzany mają zwykle przeciwstawne punkty widzenia na toczącą się rozmowę. Podejrzany zostaje zaangażowany pytaniami otwartymi, ale NIE w komunikację, tylko w proces unikania odpowiedzi. Wysila się intelektualnie, ale nie po to, żeby wszystko powiedzieć, lecz ukryć, lub wymigać się od odpowiedzi.

Początkujący przestępca będzie unikał odpowiedzi i zamykał się. Ale stary wyga postanowi wpuścić policjantów w maliny, czyli wymyśli sobie jakąś bajeczkę, którą w przekonujący sposób opowie. Policjanci pójdą tym tropem, a on się z kumplami będzie z nich śmiał.

Dlatego kiedy chcemy otworzyć grupę na komunikację, NIE zadajemy dziesiątek pytań otwartych, tylko budujmy wspólny punkt widzenia i porozumienie z grupą. A dopiero później pytamy o cokolwiek ważnego.

Brak wspólnego punktu widzenia

Jeśli nie mamy wspólnego punktu widzenia, a zaczniemy grupie zadawać wiele pytań, możemy tę grupę:

  1. zamknąć na komunikację, albo
  2. zachęcić do wpuszczenia trenera w maliny, albo żartowania sobie  z niego.

Ad. 1. Zamykamy grupę

Początkujący niepewni siebie ludzie zaczną unikać odpowiedzi. Poczują się jak na przesłuchaniu policyjnym. Wycofają się.

Ad. 2. Zachęcamy do żartowania

Ci bardziej doświadczeni i pewni siebie, postanowią „wpuścić trenera w maliny”, a może nawet z niego zadrwić. Zaczną ochoczo odpowiadać na pytania, ale będą sobie żartować ze szkolenia, innych uczestników, albo z trenera.

Przykład 1

Przykład skrajny, ale prawdziwy. Na początku szkolenia trener zadał grupie pytania:
Kto powie nam kilka słów o sobie? Jak ma na imię? Czym się zajmuje? Czego oczekuje od tego szkolenia?
Na sali zapada cisza. Nikt nie odpowiedział. Trener poczekał i ponowił pytanie:
Kto powie nam kilka słów o sobie?
Znowu zapadła cisza. Po chwili, gdzieś na końcu sali rozległa się głośna odpowiedź:
– Chyba nikt!

I cała sala wybuchła śmiechem. Trenerowi, jednak do śmiechu nie było.

Przykład 2

Omawiając ćwiczenie trener zadaje pytania osobie odgrywającej główną rolę w ćwiczeniu. Osoba ta odpowiedziała milczeniem. Pytania okazały się zbyt trudne.

Trener zadaje więc pytania w inny sposób.

Osoba nie wie co powiedzieć, ale żeby nie wyjść na idiotę, coś tam mówi. Niestety nie oto chodziło trenerowi. Na sali słychać ciche podśmiechiwania. Cześć grupy zaczęła śmiać się z naszego przestraszonego „przesłuchaniem” biedaka.

Wnioski

Zanim zaczniemy zadawać pytania… Zanim w ogóle zaczniemy rozmawiać z grupą na ważne tematy…

Zbudujmy wspólny punkt widzenia i porozumienie z uczestnikami szkolenia oraz pomiędzy uczestnikami szkolenia. Wszak oni też będą zadawać sobie pytania. Jeśli będą postrzegać drugą osobę jako przeciwnika, to raczej wiele jej nie powiedzą. Jeśli będą postrzegać drugą osobą jako przeszkodę, będą ją krytykować, a może i śmiać się z niej.

Wspólny punkt widzenia

Tutaj napisałem kilka słów o budowaniu wspólnego punktu widzenia.

Porozumienie

Porozumienie to „sojusz” zawarty w celu zrealizowania wspólnego punktu widzenia. Pomaga w tym dobra integracja, ustalenie celów szkolenia atrakcyjnych dla wszystkich uczestników oraz precyzyjny i skuteczny kontrakt.

O integracji, celach i kontakcie pisał teraz nie będę, bo to tematy rozległe. Swoje przemyślenia opiszę innym razem.

Ważne, żeby dobrze zintegrować, dobre cele ustalić i dobrze zrobić kontrakt, który będzie realizowany w praktyce 🙂

Podsumowanie

Żeby pytania otwarte powodowały ochoczą dyskusję i autentyczną komunikację, powinniśmy zadbać wpierw o:
wspólny punkt widzenia oraz
porozumienie z grupą (integracja, cele, kontrakt).

Jeśli dobrze to zrobimy, może okazać się, że pytania wcale nie będą nam potrzebne

Zdarzyło Ci się kiedyś, że zrobiłeś ćwiczenie, chciałeś o coś zapytać grupę, ale zanim zadałeś pytanie usłyszałeś z sali odpowiedź. Uczestnicy szkolenia zachowywali się tak, jakby rozumieli się z Tobą bez słów.

Zwykle do takiej sytuacji doprowadzają:
– wspólny punkt widzenia,
– porozumienie z grupą (integracja, cele, kontrakt) i
– prowadzenie szkolenia w ciekawy angażujący sposób.

Sekret doskonałej komunikacji

To właśnie jest sekret otwartości i doskonałej komunikacji podczas szkolenia. NIE zadawanie pytań grupie, ale sprawienie, żeby grupa sama odpowiadała na pytania trenera, zanim ten je zdoła wypowiedzieć.

PS. Jeśli potrzebujesz ćwiczeń szkoleniowych na komunikację, polecam książki i gry mojego autorstwa:

– Komunikacja – ćwiczenia i gry szkoleniowe

A tutaj możesz pobrać kilka ćwiczeń i gier bezpłatnie:

– Biuletyn: Poradnik trenera

Jak skutecznie wdrożyć 10 zasad pracy w grupie szkoleniowej?

W poprzednim artykule opisałem 10 zasad pracy w grupie szkoleniowej. W tym opisuję jak sprawić, aby uczestnicy szkolenia chętnie stosowali je podczas szkolenia.

Niestety nie wystarczy tylko przeczytać zasad grupie i zobowiązać do praktycznego stosowania ich.

Uczestnicy szkolenia sami powinni odkryć owe zasady i zechcieć je stosować.

 

Co więc zrobić?

Powinniśmy dać grupie ćwiczenia szkoleniowe poruszające powyższe obszary. Następnie powinniśmy je odpowiednio omówić.

Ja stosuję ćwiczenia szkoleniowe, które uczą owych zasad współpracy i pokazują korzyści z nich płynące.

Na początku szkolenia daję ćwiczenia na:

  • integrację (poznawanie się);
  • pracę w zespole (i współpracę);
  • oraz rywalizację.

Wielu trenerów pomija ćwiczenia na rywalizację. Pomagają tylko poznać się uczestnikom i uczą ich współpracy. Jednak to rywalizacja pozwala doświadczyć zachowań trudnych dla grupy. Przyspiesza pojawianie się zachowań agresywnych. Czasem inicjuje też łamanie zasad i pierwsze konflikty. Możemy też zauważyć w jaki sposób inni uczestnicy szkolenia reagują na to.

Omawiając ćwiczenia na rywalizację zwracamy uwagę na łączenie współpracy z rywalizacją. Integracja uczy współpracy, zaufania, otwartej komunikacji, ale czasem trzeba też rywalizować z osobami, z którymi przed chwilą współpracowaliśmy.

W jednym ćwiczeniu możemy razem współpracować i o wszystkim sobie mówić, ale chwilę później możemy mieć różne zdania w danej kwestii i konfrontować się ze sobą.

Jak to połączyć?
Jakimi zasadami kierować się, aby sprawnie łączyć współpracę z rywalizacją?

Odpowiadając na te pytania, uczestnicy podają zasady pracy w grupie. Trener dopytuje o szczegóły, a uczestnicy tworzą listę zasad. Trener tak moderuje przebiegiem dyskusji, aby uczestnicy zwrócili uwagę na wszystkie istotne sytuacje i stworzyli listę wszystkich 10 zasad.

 

Podsumowanie

Aby wdrożyć w praktyce zasady pracy w grupie dajemy grupie ćwiczenia na:

  • integrację
  • prace w zespole
  • i rywalizację.

Następnie odpowiednio je omawiamy, zwracając uwagę na kwestię łączenia współpracy i rywalizacji.

Stosując odpowiednie ćwiczenia sprawiamy, że ludzie doświadczają potencjalnie trudnych sytuacji i rozwiązują je. Tworzą zasady postępowania w grupie, które pozwalają współpracować i rywalizować.

Ponieważ sami je „odkrywają” i formułują, mamy większe prawdopodobieństwo tego, że później będą je przestrzegać. Mamy kontrakt, który będzie tworzony z zaangażowaniem i będzie chętniej przestrzegany. A kiedy ktoś złamie zasady, pozostali uczestnicy będą mu przypominać o nich.

Tym samym będziemy mieć lepszą atmosferę w grupie i lepsze warunki do nauki, a trenerowi łatwiej będzie prowadzić szkolenie.

Ćwiczenia na pracę w zespole, komunikację i rywalizację można znaleźć w moich książkach:

A cześć z nich można bezpłatnie pobrać zapisując się na biuletyn: Poradnik Trenera.

 

 

PS. Jeśli artykuł spodobał Ci się, polub nasz fanpage: